Nic mnie tak nie zapienia w naszych mediach jak hipokryzja. Gdy po ubiegłotygodniowym ujawnieniu przez tabloidy nagrań z pijanym posłem Wiplerem, szarpiącym się z policją, zobaczyłem wzmożenie moralne szefa portalu Weszlo.com Krzysztofa Stanowskiego, zapienienie sięgnęło zenitu.
Facet do tej pory robił ceniony przeze mnie serwis piłkarski, zmienił oblicze mediów sportowych, bo jako pierwszy odważył się pisać to co myśli, nie idąc na układy i kompromisy (tak mi się przynajmniej kiedyś wydawało).
Ale kiedy zamiast piłką zaczął się krzewieniem moralności i etyki, skoczyło mi ciśnienie. Jako chwyt retoryczny do obrony Wiplera (żeby było jasne – wg mnie poseł dostał, na co zasłużył, inna sprawa to brak profesjonalizmu u zatrzymujących go policjantów) Stanowski użył sprawy Polańskiego. Już tytuł dał dobry: „Wsparcie dla gwałciciela, pogarda dla pobitego„. Chwytliwe, nie ma co. W tekście Stanowski udowadnia m.in., że gdyby to Monika Olejnik dostała pałą od policji, to pracę straciłby komendant policji (ale najpierw musiałaby po pijaku czołgać się po ulicach), a ogólnie Polska to dziki kraj. Może. Ma Stanowski prawo do takich poglądów. Ale szkoda, że nie jest konsekwentny.
Bo w czwartek Stanowski pisze, że „państwo polskie chroni dziada ściganego za zgwałcenie w dupę 13-latki” i „dziecięcy gwałciciel spotyka się też z wielką wyrozumiałością ze strony głównych mediów oraz tzw. autorytetów moralnych”.
A w poniedziałek na swojej stronie publikuje felieton swojego kolegi, Pawła Zarzecznego, który o skazanym na trzy lata za zgwałcenie 18-letniej Desiree Washington pisze tak: „za gwałt na miss America – niewinny, zrobiła fajkę i oskarżyła”.
Za treści umieszczone na stronie odpowiada jej redaktor naczelny lub właściciel a w przypadku Weszlo osobą odpowiedzialną za treści nadal jest Krzysztof Stanowski. Czy coś się zmieniło w jego podejściu do gwałtu przez weekend? Czy sam siebie przez trzy dni zdążył zaliczyć do „głównych mediów wyrozumiałych dla gwałcicieli”? Albo do grupy „autorytetów moralnych”?
A może po prostu w całym tym wzmożeniu moralnym chodzi tylko o kliknięcia przekładające się na kasę, a czy tematem jest gwałt, czy faul, to sprawa drugorzędna?
PS. Nie, nie jestem obrońcą Jarosława Kuźniara, co zarzuca często adwersarzom Krzysztof Stanowski. Pan Kuźniar zablokował mnie na twitterze, za wytykanie mu różnych potknięć, więc ten argument się nie utrzyma 😉
Sam zauwazyles ze Stano nie jest stronniczy i pisze/mowi to co mysli, wiec jesli jego kolega/nie kolega, nie wnikam, ma inne zdanie to dlaczego Stano mialby to negowac i przerabiac albo nie publikowac? No ale po za tym jestes bystry i spostrzegawczy.
Bo jest jeszcze coś takiego jak rzetelność dziennikarska. Stary miał wyrok.